Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
w niebo, rozłożył ręce gestem znaczącym "a nie mówiłem". Zdjął swój śmieszny przyciasny kubraczek. Podszedł do plującego zębami. Zręcznie chwycił go za łokcie, poderwał, ucapił za rękawy i kilkoma precyzyjnymi kopniakami wykopał galanta z watowanego kabata. Po czym sam się weń ustroił.
- Nie suknia czyni człowieka - rzekł, przeciągając się z lubością - lecz ludzka godność. Ale tylko człowiek dobrze ubrany czuje się prawdziwie godnie.
Potem pochylił się i zdarł modnisiowi z pasa wyszywaną jałmużniczkę.
- Bogate miasto, Strzegom - powiedział. - Bogate miasto. Pieniądze, patrzcie sami, walają się na ulicach.
- Na waszym miejscu... - powiedział drżącym nieco głosem właściciel piwnej ławki. - Na waszym miejscu uciekałbym, panie
w niebo, rozłożył ręce gestem znaczącym "a nie mówiłem". Zdjął swój śmieszny przyciasny kubraczek. Podszedł do plującego zębami. Zręcznie chwycił go za łokcie, poderwał, ucapił za rękawy i kilkoma precyzyjnymi kopniakami wykopał galanta z watowanego kabata. Po czym sam się weń ustroił. <br>- Nie suknia czyni człowieka - rzekł, przeciągając się z lubością - lecz ludzka godność. Ale tylko człowiek dobrze ubrany czuje się prawdziwie godnie. <br>Potem pochylił się i zdarł modnisiowi z pasa wyszywaną jałmużniczkę. <br>- Bogate miasto, Strzegom - powiedział. - Bogate miasto. Pieniądze, patrzcie sami, walają się na ulicach. <br>- Na waszym miejscu... - powiedział drżącym nieco głosem właściciel piwnej ławki. - Na waszym miejscu uciekałbym, panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego