Grunt to pierwsza widokówka. Do dziekana. "Wielce Szanowny Panie Profesorze, Pan Dziekan raczy przyjąć wyrazy głębokiego szacunku od podróżnego, co odkrył... co odkrył regał z foliałami na płask, geologicznie... i ludność..." Ludność? Ludności nie znam. Gerta za całą ludność. No i proboszcz. On nietutejszy. Nauczycielka też nie. Jej uśmiech... "i ludność, jakby nieświadomą swej pomorskości". Niezłe". Podpisując się, spojrzy na zegarek. "Już można, z nogi na nogę, w sam raz". <br><br>Przedpołudnie było suche, tyle że wiatr podrywał się, próbując swej siły. Puścić na niebiosa latawiec, wzbijałby się, to znów opadał, furcząc piórami z papieru, udając chińskiego smoka. <br>Oberża była długim parterowym