Typ tekstu: Książka
Autor: Kisielewski Stefan
Tytuł: Abecadło Kisiela
Rok: 1990
pan jest z Polski?" Ja mówię: "Tak".
"Bo tu jest francuski dziennikarz, który chciał z panem porozmawiać".
Podchodzi, pyta: "Czy pan zna takie miasto Poznań?".
Ja mówię: "Znam".
On na to: "Gdzie to jest?". Między Warszawą a Berlinem w połowie drogi".
"Bo tam jest rewolucja".
Ja pytam: "Jaka?".
"No, tam ludność wystąpiła przeciwko komunizmowi".
Ja myślę: "To jest niemożliwe, on coś bredzi".
Wobec czego pojechałem do ambasady, gdzie był pan Izydorczyk.
I on mi powiedział: "Proszę pana, tak, tam jest bunt klasy robotniczej. Uzasadniony, bo towarzysze w Komitecie..." I zaczął mi dopiero na nich psioczyć, jeszcze mnie koniakiem poczęstował.
Mówi: "Widzi
pan jest z Polski?" Ja mówię: "Tak".<br>"Bo tu jest francuski dziennikarz, który chciał z panem porozmawiać".<br>Podchodzi, pyta: "Czy pan zna takie miasto Poznań?".<br>Ja mówię: "Znam".<br>On na to: "Gdzie to jest?". Między Warszawą a Berlinem w połowie drogi".<br>"Bo tam jest rewolucja".<br>Ja pytam: "Jaka?".<br>"No, tam ludność wystąpiła przeciwko komunizmowi".<br>Ja myślę: "To jest niemożliwe, on coś bredzi".<br>Wobec czego pojechałem do ambasady, gdzie był pan Izydorczyk.<br>I on mi powiedział: "Proszę pana, tak, tam jest bunt klasy robotniczej. Uzasadniony, bo towarzysze w Komitecie..." I zaczął mi dopiero na nich psioczyć, jeszcze mnie koniakiem poczęstował.<br>Mówi: "Widzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego