Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
jagody, poziomki, nawet rydze; a ludzie mówią, że rydze rosną tylko w czystym lesie.
Gromadzkie pastwisko też mieli.
- Pasało się konie, krowy, owce - wspomina sztygar w Jeziórku, Czesław Duma. - Ludzie z miasta przyjeżdżali, rozbijali nad wodą namioty. Mogli się spokojnie bawić: u nas nie było chuliganów.
Letnie festyny koło domu ludowego też odbywały się z kulturą. Mężczyźni oblegali najpierw beczki z piwem, dobywanym poprzez pipy; kobiety stały wtedy z boku. Jak się napili, nagadali, towarzystwo się integrowało. Podłoga aż trzeszczała, gdy szli w tany. Przygrywały miejscowe kapele. Najsławniejszym muzykiem z Jeziórka był skrzypek - kierownik szkoły, Władysław Łupicki. Przyszedł do pracy w
jagody, poziomki, nawet rydze; a ludzie mówią, że rydze rosną tylko w czystym lesie.&lt;/&gt;<br>Gromadzkie pastwisko też mieli.<br>- &lt;who5&gt;Pasało się konie, krowy, owce&lt;/&gt; - wspomina sztygar w Jeziórku, Czesław Duma. - &lt;who5&gt;Ludzie z miasta przyjeżdżali, rozbijali nad wodą namioty. Mogli się spokojnie bawić: u nas nie było chuliganów.&lt;/&gt;<br>Letnie festyny koło domu ludowego też odbywały się z kulturą. Mężczyźni oblegali najpierw beczki z piwem, dobywanym poprzez pipy; kobiety stały wtedy z boku. Jak się napili, nagadali, towarzystwo się integrowało. Podłoga aż trzeszczała, gdy szli w tany. Przygrywały miejscowe kapele. Najsławniejszym muzykiem z Jeziórka był skrzypek - kierownik szkoły, Władysław Łupicki. Przyszedł do pracy w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego