jagody, poziomki, nawet rydze; a ludzie mówią, że rydze rosną tylko w czystym lesie.</><br>Gromadzkie pastwisko też mieli.<br>- <who5>Pasało się konie, krowy, owce</> - wspomina sztygar w Jeziórku, Czesław Duma. - <who5>Ludzie z miasta przyjeżdżali, rozbijali nad wodą namioty. Mogli się spokojnie bawić: u nas nie było chuliganów.</><br>Letnie festyny koło domu ludowego też odbywały się z kulturą. Mężczyźni oblegali najpierw beczki z piwem, dobywanym poprzez pipy; kobiety stały wtedy z boku. Jak się napili, nagadali, towarzystwo się integrowało. Podłoga aż trzeszczała, gdy szli w tany. Przygrywały miejscowe kapele. Najsławniejszym muzykiem z Jeziórka był skrzypek - kierownik szkoły, Władysław Łupicki. Przyszedł do pracy w