swym obrębie zamek, klasztory, domy mieszczańskie, karczmy i zajazdy nie było problemu ze zbytem wyrobów kaflarskich, dlatego też kaflarze mieli mnóstwo pracy i dobrze im się wiodło. W średniowieczu, także i później warsztaty rzemieślnicze zwyczajowo lokowane były w obrębie miast. Wśród miejskich posesji bez przeszkód mogli funkcjonować między innymi szewcy, ludwisarze i płatnerzy, natomiast z powodu nieznośnego fetoru unoszącego się nad "fabryczkami" sprzeciw budzili mydlarze, piwowarzy i garbarze. Garncarze jako ci, co <q>"pracują w ogniu"</> w ogóle wyłączeni byli z miasta, gdyż ówcześni ludzie bardzo obawiali się ognia wśród drewnianych domostw. Zresztą nie bezzasadnie, o czym świadczą chociażby dwa wielkie pożary