sam: nie ja jeden jestem dotknięty chorobą, nie ja jeden przyszedłem się leczyć, nie tylko ja jestem alkoholikiem.<br> Trzeźwienie w grupie jest o wiele łatwiejsze, człowiek nie jest zdany tylko na siebie, na własne myślenie. Zawsze może powiedzieć o swoich wahaniach i wątpliwościach.<br> W grupie łatwiej się utożsamić z chorobą: ludzie są tacy różni, a nie ma znaczenia wykształcenie, pochodzenie, środowisko - choroba jest ta sama. Jasno widać, że alkoholik to nie ten z czerwonym nosem, co to śpi na ławce i pije "wszystko jedno co, byle sponiewierało".<br> Nie da się zamanipulować grupą jak pojedynczym człowiekiem - trudniej kłamać, udawać, oszukiwać, umniejszać skutki