Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 20
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pustoszało, większość budynków była w ruinie. Po ulicach chodzili jedynie serbscy żołnierze i policjanci. Szukali partyzantów z UCK. Zabijali i wysadzali domy. W niedzielę (dla nas była to Wielka Niedziela), przyszli do jego domu. Powiedzieli mu, żeby wracał do swojego kraju, do Albanii. - Moje miejsce jest tutaj - odparł, patrząc w lufy karabinów. Wziął żonę, czwórkę małych dzieci i wyszedł z domu tak, jak stał. Nie zabrał dokumentów na wypadek spotkania serbskich bojówek. Nie zabrał też żadnych rzeczy. Liczył się z tym, że 50 kilometrów do granicy będzie musiał iść pieszo, niosąc dzieci. Trafiła się jednak okazja, autobus jadący do Macedonii. Zapłacił
pustoszało, większość budynków była w ruinie. Po ulicach chodzili jedynie serbscy żołnierze i policjanci. Szukali partyzantów z UCK. Zabijali i wysadzali domy. W niedzielę (dla nas była to Wielka Niedziela), przyszli do jego domu. Powiedzieli mu, żeby wracał do swojego kraju, do Albanii. - Moje miejsce jest tutaj - odparł, patrząc w lufy karabinów. Wziął żonę, czwórkę małych dzieci i wyszedł z domu tak, jak stał. Nie zabrał dokumentów na wypadek spotkania serbskich bojówek. Nie zabrał też żadnych rzeczy. Liczył się z tym, że 50 kilometrów do granicy będzie musiał iść pieszo, niosąc dzieci. Trafiła się jednak okazja, autobus jadący do Macedonii. Zapłacił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego