go w czasie robót? Czy może oczekiwał śmierci rozpięty na krzyżu? Tylko to ostatnie Doron mógł sprawdzić. Skradał się więc ku obrzeżu miasta, omijając ulice, po których krążyły patrole.<br>Szczęśliwie nie spotkał ani żołnierzy, ani strażników powołanych przez cechy. Wydostał się z Dabory od strony zachodniej, teraz zatoczyć musiał duży łuk, by dotrzeć do bitewnego pola. Tam zaś na pewno zgubi się w tłumie starych dziadów, żebraków i podrostków, którzy licząc na łatwe łupy, ciągnęli za wojskiem.<br>Dzień wstawał pogodny.<br>*<br>- Iii raz! - krzyknął któryś z katów, powrozy napięły się, ciało Magwera pojechało w górę. Poczuł korę szorującą plecy, ból wykręconych ramion