Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
ma jeszcze szklany dach. No i nigdy nie mogę się wyspać. W parku Skaryszewskim jestem do zamknięcia bramy, potem idę pieszo do domu i mniej więcej około pierwszej zasypiam. Ale już o trzeciej budzi mnie kuzyn na mleko. Ma on taki zwyczaj, że w nocy pije mleko i je polewane lukrem sucharki, potem znów się kładzie. Jestem czasem wprost wściekły, półprzytomny ze snu, nie, on mnie dotąd szarpie, dopóki nie wstanę i nie zjem tego przeklętego śniadania. Nie wyobrażasz sobie, co to za tortury. Ten sen do trzeciej jest tak nerwowy, niezdrowy, że spowodował u mnie rozstrój psychiczny. Ciągle tylko czekam
ma jeszcze szklany dach. No i nigdy nie mogę się wyspać. W parku Skaryszewskim jestem do zamknięcia bramy, potem idę pieszo do domu i mniej więcej około pierwszej zasypiam. Ale już o trzeciej budzi mnie kuzyn na mleko. Ma on taki zwyczaj, że w nocy pije mleko i je polewane lukrem sucharki, potem znów się kładzie. Jestem czasem wprost wściekły, półprzytomny ze snu, nie, on mnie dotąd szarpie, dopóki nie wstanę i nie zjem tego przeklętego śniadania. Nie wyobrażasz sobie, co to za tortury. Ten sen do trzeciej jest tak nerwowy, niezdrowy, że spowodował u mnie rozstrój psychiczny. Ciągle tylko czekam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego