wszystko, co zechcę. Nie mogę tylko zasnąć. <br><br><tit>Gdy na maszcie brak już żagli</><br><br> Mgła ustąpiła. Od godziny mamy dobrą widoczność. Wydaje mi się, że oddycham głębiej czy szerzej, jeśli tak można powiedzieć. Tyle przestrzeni, aż po prostu dziwne, że świat bywa taki duży.<br> Longplay oceanu jest jednak pusty - szare fale, lukrowane bielą grzyw biegną monotonie od wschodu. Patrzymy na nie z Myszołowem, dziękując za spektakl, jaki niespodziewanie nam ofiarowano.<br> Gdy mgła powraca, siadam do maszyny. Jak zawsze piszę przy stoliku nawigacyjnym, siedząc na zwiniętym śpiworze, pod który i na który nałożone są warstwy gazet chroniące przed namakaniem. Co pewien czas trzeba