niezłomną wolę, moc ducha i nieugiętość charakteru. Następnie wygłosił długą, pełną ważnych szczegółów mowę, sławiącą zasługi prezydenta poniesione dla miasta, a zwłaszcza jego zaniedbanych regionów.<br>Prezydent Starzyński - mówił, nie kryjąc emocji - jest pierwszym prezydentem Warszawy, który wyszedł z centrum miasta do przedmieść, wyczuł potrzeby terenów podmiejskich, wyczuł brak harmonii pomiędzy luksusem, który znajduje się w centrum, a nędzą na peryferiach. Długo wyliczał, co prezydent zrobił dla Woli, gdzie jeszcze niedawno wodę przywożono beczkowozami, a teraz jest kanalizacja; w czarnych barwach malował bagnisty Grochów, zaniedbany i niebezpieczny, a teraz kwitnący, gdzie ceny ziemi poszły kilkakrotnie w górę, stwarzając nowy typ zamożnych mieszkańców