na przykład, żeby utrzymać swój image, nie powinieneś nigdzie bywać. Nie obrażaj się... Wiem, wiem... twoja osoba nie potrzebuje żadnej kreacji... całkowita spontaniczność... Ale, chłopie, znamy się kawał czasu. Ja, widzisz, ciągle muszę trzymać rękę na pulsie... - Paweł zdecydował się zwierzyć ze swojego bólu egzystencjalnego. - Tu, rozumiesz, można przyjść na lunch, ale już wieczorem nie. I to strasznie męczy... To wszystko zmienia się w kosmicznym tempie i nie daj Bóg nie połapać się i zjawić nie w tym miejscu czy nie o tej porze... I te, chłopie, nazwy, jak ze snu chorego poety... O, pardon... Oczywiście nie bierz tego do siebie