Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Odczekał, aż znikła w jadalni, i zwrócił się do Tereya. Spoglądał chwilę nieprzyjaźnie oblizując obwisłe wargi.
- Zachciało wam się śledztwa na własną rękę i nie ma świadków - rozłożył dłonie.
- Nie ma - przyznał spokojnie i wyjmował papierosa szeleszcząc celofanowym opakowaniem.
- Chcieliście mnie wykończyć - przypierał Bajcsy.
- Nie, po co?
- Dziś tak mówicie - luzował krawat i odpinał kołnierzyk, jakby mu brakło tchu - dziś dopiero. A ja mam was w ręku - podsunął zaciśniętą pięść. - Są dowody, czarno na białym - odczekał chwilę i rzucił: - Wiem, z kim byliście nad morzem...
- No i co z tego? - nie spuszczał źrenic Terey. - Co was to obchodzi? Dwa lata obiecujecie
Odczekał, aż znikła w jadalni, i zwrócił się do Tereya. Spoglądał chwilę nieprzyjaźnie oblizując obwisłe wargi.<br>- Zachciało wam się śledztwa na własną rękę i nie ma świadków - rozłożył dłonie.<br>- Nie ma - przyznał spokojnie i wyjmował papierosa szeleszcząc celofanowym opakowaniem.<br>- Chcieliście mnie wykończyć - przypierał Bajcsy.<br>- Nie, po co?<br>- Dziś tak mówicie - luzował krawat i odpinał kołnierzyk, jakby mu brakło tchu - dziś dopiero. A ja mam was w ręku - podsunął zaciśniętą pięść. - Są dowody, czarno na białym - odczekał chwilę i rzucił: - Wiem, z kim byliście nad morzem...<br>- No i co z tego? - nie spuszczał źrenic Terey. - Co was to obchodzi? Dwa lata obiecujecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego