Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
czajnik gorący jak lokomotywa, przytrzymując wieczko nalewał wrzątek. Wywinął brzegi torebki z cukrem, podsunął doktorowi Latkowskiemu, w cukrze sterczała aluminiowa łyżeczka.
- Łyżeczka jest tylko jedna - wyjaśnił. - Należy zamieszać i podać dalej.
- Czy u was też szaleją z intensywnym szkoleniem politycznym? - zapytał doktor Latkowski, mieszając cukier.
Podał łyżeczkę Kowalikowi, upił ostrożnie łyk gorącego płynu.
- W marcu byłem na urlopie - ciągnął doktor Latkowski - i trochę powąchałem gazu...
- Czego? - zdziwił się podporucznik Kowalik.
- Przebrałem się w cywilne ubranie, poszedłem zobaczyć, jak wygląda przed uniwersytetem, do środka nie wpuszczali oczywiście, pełno plakatów i transparentów, sporo młodych ludzi przed wejściem, rozdają ulotki, ktoś nawołuje, jak na
czajnik gorący jak lokomotywa, przytrzymując wieczko nalewał wrzątek. Wywinął brzegi torebki z cukrem, podsunął doktorowi Latkowskiemu, w cukrze sterczała aluminiowa łyżeczka.<br>- Łyżeczka jest tylko jedna - wyjaśnił. - Należy zamieszać i podać dalej.<br>- Czy u was też szaleją z intensywnym szkoleniem politycznym? - zapytał doktor Latkowski, mieszając cukier.<br>Podał łyżeczkę Kowalikowi, upił ostrożnie łyk gorącego płynu.<br>- W marcu byłem na urlopie - ciągnął doktor Latkowski - i trochę powąchałem gazu...<br>- Czego? - zdziwił się podporucznik Kowalik.<br>- Przebrałem się w cywilne ubranie, poszedłem zobaczyć, jak wygląda przed uniwersytetem, do środka nie wpuszczali oczywiście, pełno plakatów i transparentów, sporo młodych ludzi przed wejściem, rozdają ulotki, ktoś nawołuje, jak na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego