Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
znowu ten sarkazm, który coś maskuje. Ja kilka miesięcy temu też miałem sarkastyczne skłonności, bo myślałem, że już mnie nic nie zdziwi. Ale ostatnio znów zacząłem się dziwić. Zdziwiły mnie kłamstwa Giertycha...

JG: To dziwne, że pan się dziwi.

KK: Dziwnie nie jest to, że Giertych łże, bo w polityce łżą prawie wszyscy. Ale że łże bezwstydnie. Zełże i udaje, że nic się nie stało, że się niedokładnie wyraził. Chociaż wszyscy widzieli. Łże, a potem wraca na trybunę i prawi te swoje endeckie morały. Ważne, żeby komuś dowalić i żeby go wybrali.

I Pęczak też mnie zdziwił. Nie tym, co Dochnalowi
znowu ten sarkazm, który coś maskuje. Ja kilka miesięcy temu też miałem sarkastyczne skłonności, bo myślałem, że już mnie nic nie zdziwi. Ale ostatnio znów zacząłem się dziwić. Zdziwiły mnie kłamstwa Giertycha... &lt;/&gt;<br><br>&lt;who4&gt;JG: To dziwne, że pan się dziwi.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who5&gt;KK: Dziwnie nie jest to, że Giertych łże, bo w polityce łżą prawie wszyscy. Ale że łże bezwstydnie. Zełże i udaje, że nic się nie stało, że się niedokładnie wyraził. Chociaż wszyscy widzieli. Łże, a potem wraca na trybunę i prawi te swoje endeckie morały. Ważne, żeby komuś dowalić i żeby go wybrali.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who3&gt;I Pęczak też mnie zdziwił. Nie tym, co Dochnalowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego