Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
oberży "Pod Głową Chimery" osadnicy zaszemrali, zachrząkali, wybałuszyli oczy. Właścicielka zajazdu, wdowa Goulue, schyliła się pod kontuar, udając, że czegoś tam szuka.
- Ściągaj z siebie wszystko. Do ostatniej szmatki.
Ich tu nie ma, myślała, rozbierając się i tępo patrząc w podłogę. Nikogo tu nie ma. I mnie też tu nie ma.
- Stań
w rozkroku.
W ogóle mnie tu nie ma. To, co się zaraz stanie, w ogóle mnie nie dotyczy. W ogóle. Ani trochę.
Bonhart zaśmiał się.
- Ty, zdaje mi się, pochlebiasz sobie zbytnio. Muszę rozwiać te mrzonki. Rozbieram cię, idiotko, by sprawdzić, czyś nie ukryła na sobie magicznych sigli, heksów albo
oberży "Pod Głową Chimery" osadnicy zaszemrali, zachrząkali, wybałuszyli oczy. Właścicielka zajazdu, wdowa Goulue, schyliła się pod kontuar, udając, że czegoś tam szuka. <br>- Ściągaj z siebie wszystko. Do ostatniej szmatki.<br>Ich tu nie ma, myślała, rozbierając się i tępo patrząc w podłogę. Nikogo tu nie ma. I mnie też tu nie ma.<br>- Stań w rozkroku.<br>W ogóle mnie tu nie ma. To, co się zaraz stanie, w ogóle mnie nie dotyczy. W ogóle. Ani trochę. <br>Bonhart zaśmiał się.<br>- Ty, zdaje mi się, pochlebiasz sobie zbytnio. Muszę rozwiać te mrzonki. Rozbieram cię, idiotko, by sprawdzić, czyś nie ukryła na sobie magicznych sigli, heksów albo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego