się uśmiechnął, i odchodzi, jak zawsze już po chwili odchodzi.<br>- Kim jest mój tata?<br>Marianna patrzy na nią wylękniona; Planty, w południe przywiózł je tu szofer i szofer odbierze, gdy przyjdzie czas na naukę, bo Danka Orłowska nie chodzi jak inne dziewczynki do szkoły, lecz do niej przychodzą nauczyciele.<br>- Pan ma domy, fabryki, grunta - szepcze służąca nabożnie, jakby parafrazowała psalm.<br>- Wiem, to wszystko wiem, ale - kim jest?<br>Milczy Marianna, milczy także matka, która nie zna polskiego, więc trudno się z nią porozumieć.<br>- U niego bolszyje dieła, wstrieczajet bogatych i ważnych liudiej, mnogo putieszestwujet.<br>- Mama,ja eto wsio znaju, no prosto - kto on