Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
nie.
- Fajnie.
- Nie myśl, że to znaczy... Nie zmieniłam zdania. Nie zgadzam się z tobą, ale rozumiem intencje. Na intencjach się skończyło, więc nie ma powodu... Ale zdajesz sobie sprawę, że za coś takiego mogłeś trafić do więzienia?
- Nadal mogę. - Wyczuł ruch: obróciła głowę, by posłać mu zdziwione spojrzenie. - Facet ma nos w kawałkach. Założę się, że poszczuje mnie swoimi papugami.
- Żartujesz.
- Chciałbym. Ale nie zdziwię się, jak wylądujemy wszyscy w jednym areszcie śledczym. Nie wiem, czy zauważyłaś: żaden nie był w mundurze ani nie był kobietą. Czyli przysłali dwie ekipy. Jedna zabijała, druga miała sprzątać. Ich broń jest czysta. W razie
nie.<br>- Fajnie.<br>- Nie myśl, że to znaczy... Nie zmieniłam zdania. Nie zgadzam się z tobą, ale rozumiem intencje. Na intencjach się skończyło, więc nie ma powodu... Ale zdajesz sobie sprawę, że za coś takiego mogłeś trafić do więzienia?<br>- Nadal mogę. - Wyczuł ruch: obróciła głowę, by posłać mu zdziwione spojrzenie. - Facet ma nos w kawałkach. Założę się, że poszczuje mnie swoimi papugami.<br>- Żartujesz.<br>- Chciałbym. Ale nie zdziwię się, jak wylądujemy wszyscy w jednym areszcie śledczym. Nie wiem, czy zauważyłaś: żaden nie był w mundurze ani nie był kobietą. Czyli przysłali dwie ekipy. Jedna zabijała, druga miała sprzątać. Ich broń jest czysta. W razie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego