duszy, tyle w nich indywidualności, a nie mogą odpowiedzieć na twoje pytania. Może wobec tego warto by wiedzieć, jak inni ludzie zajmujący się nimi nazywają je między sobą? <br>Tak rozważając sprawę wybrałem się do Krakowa, tym razem nie z polecenia gospodarza, ale za jego zgodą. Spytałem go też, czy nie ma nic do doręczenia.<br>Popatrzył tylko na mnie spod czapki.<br>- Nie, tym razem nic dla nich nie mam, ale jedź, popatrz sobie na świat. Siedzisz tu jak ten pustelnik. <br>No i pojechałem, znów ubrany po miastowemu. Zastanawiałem się już w mieście, czy nie kupić Baśce kwiatów, tak przez galanterię. Ale kiedy