Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
odgradzającej sad
od strony drogi. Kiedy mijali furtkę, Zenek wybiegł naprzód i zajrzawszy do
środka, zaśmiał się cicho. Po kilkunastu krokach, w miejscu gdzie żywopłot załamywał
się pod prostym kątem i tworzył ochronę od strony pola, Zenek stanął, znowu
się roześmiał i odgarnąwszy niedbałym ruchem włosy powiedział niegłośno:
- Nikogo nie ma. Ja idę, a wy - jak sobie chcecie. - Na jabłka? - spytał zdumionym
szeptem Julek.
- Jak kto się boi, może nie iść - rzekł z wolna Zenek. - Nikomu nie każę .
- Idę z tobą! - krzyknął Julek. - Nie boję się wcale! Chodź, Marian!
Marian stanął bez ruchu. Spłoszone myśli przelatywały mu pędem przez głowę.
Co
odgradzającej sad <br>od strony drogi. Kiedy mijali furtkę, Zenek wybiegł naprzód i zajrzawszy do <br>środka, zaśmiał się cicho. Po kilkunastu krokach, w miejscu gdzie żywopłot załamywał <br>się pod prostym kątem i tworzył ochronę od strony pola, Zenek stanął, znowu <br>się roześmiał i odgarnąwszy niedbałym ruchem włosy powiedział niegłośno:<br> - Nikogo nie ma. Ja idę, a wy - jak sobie chcecie. - Na jabłka? - spytał zdumionym <br>szeptem Julek.<br> - Jak kto się boi, może nie iść - rzekł z wolna Zenek. - Nikomu nie każę &lt;page nr=146&gt;.<br> - Idę z tobą! - krzyknął Julek. - Nie boję się wcale! Chodź, Marian!<br> Marian stanął bez ruchu. Spłoszone myśli przelatywały mu pędem przez głowę. <br>Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego