wygrywania.<br>- Stajnia przyjdzie, zobaczy pan - mówił ktoś bardzo stanowczo. Lesia nie wzruszyło to w najmniejszym stopniu, nie wiedział bowiem, co to znaczy.<br>- Jaka tam stajnia, Polonez pierwszy raz idzie na tysiąc czterysta - odparł ktoś inny z irytacją.<br>- Co z tego, zobaczy pan, że przyjdzie!<br>- Czego on tych koni nie puszcza, ma wszystkie w kupie!<br>- Co pan, gdzie w kupie, jeden mu w krzaki poszedł!<br>- Co tam chodzi z tyłu? Panie, zobacz pan!...<br>- Jedynka... - informował jeden z właścicieli lornetek. - Tyłem stoi, nie, już go podprowadza... Poszły!!!<br>- Falstart!!! - rozległo się równocześnie i okrzyki nabrały nerwowości.<br>- Dwa wyrwały! Jeden jeszcze leci! Gdzie on leci