rzekł: "Mnie cieszy to, żem<br>Omówił wszystko szczerze.<br>Idź, bracie, stań przy sterze,<br>Sam tego chciałeś, nie ja,<br>Pomyślna idzie wieją,<br>Więc prujmy głębie wód<br>Kierując się na wschód."<br><br>Zszedł Brandon do kajuty,<br>Zdjął kaftan, ściągnął buty<br>I zjadłszy kotlet świński,<br>Jął ząb cesarsko-chiński<br>Oglądać i obracać,<br>Paznokciem pilnie macać,<br>Aż niespodzianie wpadł<br>Na mały złoty ślad,<br><br>Na mały punkcik złoty.<br>Wnet wziął się do roboty<br>I punkcik wcisnął igłą.<br>Wtem serce w nim zastygło:<br>Zabrzmiała pozytywka,<br>Rozległa się przygrywka,<br>Która pieściła słuch<br>Niby bzykanie much.<br><br>Następnie spod sprężynki<br>Wyjrzała główka Chinki<br>Maleńka jak ziarenko<br>I przemówiła cienko:<br>"Ktokolwiek jest