Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 27/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
cudownie wyglądasz".
W końcu przysiadł się do mojego stolika. Kelner bez pytania podał mu kawę ze śmietanką.
Dyrektor bez wstępnych ceregieli zapytał: - Jak pani zrozumiała treść ogłoszenia?
- Jednoznacznie! Moja praca polegałyby przede wszystkim na sypianiu z dyrektorem - odpowiedziałam pewnie.
Pokiwał z zadowoleniem głową. Uśmiechając się szeroko, wnikliwie mnie oglądał, wręcz macał wzrokiem. Nagle zatrzymał oczy na wysokości mojego biustu.
- Jesteś kobieca, Agnieszko, i masz ładne oczy. Plus dla ciebie.
Dyrektor był tym samym człowiekiem, który rozmawiał ze mną wstępnie przez telefon, podając się za pracownika szefa. Wyglądał jak duża kluska. Niski, łysawy, z rysującym się brzuszkiem. Pachniał dobrą firmową wodą. Złote
cudownie wyglądasz". <br>W końcu przysiadł się do mojego stolika. Kelner bez pytania podał mu kawę ze śmietanką. <br>Dyrektor bez wstępnych ceregieli zapytał: - Jak pani zrozumiała treść ogłoszenia?<br>- Jednoznacznie! Moja praca polegałyby przede wszystkim na sypianiu z dyrektorem - odpowiedziałam pewnie. <br>Pokiwał z zadowoleniem głową. Uśmiechając się szeroko, wnikliwie mnie oglądał, wręcz macał wzrokiem. Nagle zatrzymał oczy na wysokości mojego biustu. <br>- Jesteś kobieca, Agnieszko, i masz ładne oczy. Plus dla ciebie. <br>Dyrektor był tym samym człowiekiem, który rozmawiał ze mną wstępnie przez telefon, podając się za pracownika szefa. Wyglądał jak duża kluska. Niski, łysawy, z rysującym się brzuszkiem. Pachniał dobrą firmową wodą. Złote
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego