Oko <br>jest jasnobrązowe, a spojrzenie, choć intensywne, ma zwykły <br>spokojny wyraz. Ściśle przyległa do oka powieka drga lekko. <br>Drugie oko zasnuwa bielmo, nad nim jaśnieje wielka blizna nie <br>zarosła włosem. Dominika kładzie rękę na szerokim <br>psim czole. Podnosi najpierw jedno, potem drugie ucho.<br>Pies przyjmuje żarty z - rzec można - uśmiechem, <br>macha owłosionym jak szczotka ogonem, na pół obwisłym, <br>z zasady nie noszonym wysoko.<br>- Tak lubisz? - pyta setny raz Dominika.<br>Warcek wpiera szeroki bok w jej kolana i sięga czarnym nosem <br>do ręki.<br>- Mądry jesteś. - Dominika gładzi twardą, <br>prostą sierść, gładko przylegającą do silnego <br>ciała, tylko na szyi i piersiach tworzącą bujną