O, widzę że do GS-u rzucili warzywa i owoce - rzuciłem niby od niechcenia. Funio aż zakrztusił się z radochy, inni zarechotali po koleżeńsku. Wtedy ja popatrzyłem na nich niby z przestrachem i powiedziałem: <br>- Nie, to chyba niemożliwe... Pan te truskawki tu, z tego poletka doświadczalnego? <br>Na co Funio pogardliwie machnął ręką:<br>- A wiecie, dyrektorku kochany, gdzie ja mam te wasze poletka doświadczalne? Pokazać mu, Franek? - zwrócił się do kierownika brygady o przyzwolenie. <br>Ten jednak był, jako osoba urzędowa, bardziej formalny i zmitygował go delikatnie:<br>- Felek, nie wygłupiaj się, pan dyrektor to pan dyrektor. Tylko żartuje. <br>- Mnie tam o owoc nie idzie