Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pan, która godzina?". Widocznie pouczono ich, że w Polsce są same "pany". Tuż przed miastem minął nas łazik i gwałtownie zahamował. Siedzieli w nim żołnierze, jacyś inni od dotąd widzianych, o otwartych, bystrych, żywych twarzach, a żeby było jeszcze dziwniej - w polskich mundurach z orzełkami na czapkach. Stanęłyśmy zdumione.
- Skąd macie polskie mundury?
- Bo jesteśmy Polakami, polskimi żołnierzami - odpowiedzieli. Na co głupkowato zapytałam (myśląc oczywiście o polskiej armii na zachodzie, o kościuszkowcach nic wtedy nie wiedziałam).
- Czy jesteście prawdziwymi Polakami, przyjechaliście z Anglii?
Zaczęli się śmiać, zapewnili, że są całkiem prawdziwi i odjechali zostawiając mnie kompletnie osłupiałą. Na Boga, skąd z
pan, która godzina?". Widocznie pouczono ich, że w Polsce są same &lt;orig&gt;"pany"&lt;/&gt;. Tuż przed miastem minął nas łazik i gwałtownie zahamował. Siedzieli w nim żołnierze, jacyś inni od dotąd widzianych, o otwartych, bystrych, żywych twarzach, a żeby było jeszcze dziwniej - w polskich mundurach z orzełkami na czapkach. Stanęłyśmy zdumione.<br>- Skąd macie polskie mundury?<br>- Bo jesteśmy Polakami, polskimi żołnierzami - odpowiedzieli. Na co głupkowato zapytałam (myśląc oczywiście o polskiej armii na zachodzie, o kościuszkowcach nic wtedy nie wiedziałam).<br>- Czy jesteście prawdziwymi Polakami, przyjechaliście z Anglii?<br>Zaczęli się śmiać, zapewnili, że są całkiem prawdziwi i odjechali zostawiając mnie kompletnie osłupiałą. Na Boga, skąd z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego