Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
do kieszeni, wyjął portfel, ale po chwili ten drugi pociągnął go za marynarkę i obaj pośpiesznie znikli za drzwiami.
- A widzicie? Widzicie? - triumfował Dawid.
Ale mało kto go słuchał. Ludzie wstawali i zaczynali wychodzić. Zebranie było skończone. Przeprosiłem gościa za incydent i odprowadziłem do drzwi. Wojna wzruszył ramionami.
- Podobno jutro macie ciekawszą imprezę? Ale swoją drogą, mogliby nie śledzić tego faceta aż tak ostentacyjnie! Co on komu przeszkadza? To jakiś nawiedzony...
8 marca było słonecznie i dość ciepło. Nikt jakoś nie pamiętał o Dniu Kobiet i nie przypominam sobie, bym kogokolwiek widział na Uniwersytecie z kwiatkiem. Już po 11-tej tłum
do kieszeni, wyjął portfel, ale po chwili ten drugi pociągnął go za marynarkę i obaj pośpiesznie znikli za drzwiami.<br>- A widzicie? Widzicie? - triumfował Dawid. <br>Ale mało kto go słuchał. Ludzie wstawali i zaczynali wychodzić. Zebranie było skończone. Przeprosiłem gościa za incydent i odprowadziłem do drzwi. Wojna wzruszył ramionami.<br>- Podobno jutro macie ciekawszą imprezę? Ale swoją drogą, mogliby nie śledzić tego faceta aż tak ostentacyjnie! Co on komu przeszkadza? To jakiś nawiedzony...<br>8 marca było słonecznie i dość ciepło. Nikt jakoś nie pamiętał o Dniu Kobiet i nie przypominam sobie, bym kogokolwiek widział na Uniwersytecie z kwiatkiem. Już po 11-tej tłum
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego