co mu chodzi, co jest rzadkie w tym resorcie. Różnice pojawiały się, gdy przychodziło do ocen, czy premier popełnił błąd, powierzając mu stanowisko szefa zespołu doradców. Przeważały opinie, że jest to jednak błąd. I to nie tylko dlatego, że Anklewicz jest byłym esbekiem, a więc nie powinien wychodzić poza swój macierzysty resort, lecz dlatego że trzeba brać pod uwagę wrażliwość opinii społecznej na awanse ludzi bardzo jednoznacznie związanych ze starym porządkiem. Janusz Zemke uważa np., że może to Oleksemu ograniczyć krąg możliwych doradców. Nie dla wszystkich życiorysy są nieważne, tak jak dla Drawicza. Usłyszałam jednak również opinię, że Anklewicz jest dla