Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
potem na powrót przytulić.
Leżeliśmy obok siebie na szorstkiej kapie. Kilka razy wciągnąłem silnie powietrze. Nie wyczułem zapachu popiołu z papierosów. Starałem się wyobrazić sobie, że leżę obok kobiety ubranej w krynolinę i olbrzymi kapelusz z piórami.
Przymknąłem oczy. Najpierw była czerwień, później została obrzeżona czernią, z czerwonych plam wyskoczyły macki, zaczęły się poruszać, wić jak wodorosty.
- Tak lubię przytulać się do ciebie.
Czekałem na jej dalsze słowa. Ruch czerwonych macek był płynny, powiedziałbym: taneczny.
- Wiesz o tym?
Skurczyły się nagle i wyskoczyły znowu jak małe harpuniki. Czarna obwódka zawirowała.
- Przyzwyczaiłam się właściwie do tego pokoju...
Macki owinęły się dookoła czerwonej
potem na powrót przytulić.<br>Leżeliśmy obok siebie na szorstkiej kapie. Kilka razy wciągnąłem silnie powietrze. Nie wyczułem zapachu popiołu z papierosów. Starałem się wyobrazić sobie, że leżę obok kobiety ubranej w krynolinę i olbrzymi kapelusz z piórami.<br>Przymknąłem oczy. Najpierw była czerwień, później została obrzeżona czernią, z czerwonych plam wyskoczyły macki, zaczęły się poruszać, wić jak wodorosty.<br>- Tak lubię przytulać się do ciebie.<br>Czekałem na jej dalsze słowa. Ruch czerwonych macek był płynny, powiedziałbym: taneczny.<br>- Wiesz o tym?<br>Skurczyły się nagle i wyskoczyły znowu jak małe harpuniki. Czarna obwódka zawirowała.<br>- Przyzwyczaiłam się właściwie do tego pokoju...<br>Macki owinęły się dookoła czerwonej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego