w ogóle żadne życie się już nie pojawi, trwa przez czas jakiś taka filmowa stop klatka złożona ze wszystkiego, co było w tamtym minionym życiu "light and gay", wesołe i nie najważniejsze. <br> Pied-a-terre na Kopernika nie nadawało się już, po likwidacji Miedzynia na mieszkanie dla nas trojga: ojca, macochy i mnie. Po powrocie do Warszawy więc odbyła się kolejna przeprowadzka, i to - znów na Wiejską! Ale tym razem dom, w którym zamieszkaliśmy, stał po przeciwnej, nieparzystej stronie ulicy, na rogu Matejki. Było to niemal vis-a-vis mieszkania mamy i siostry, też na trzecim piętrze. Klatka schodowa nie była