Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
to w każdym razie widzimy z perspektywy pielgrzymów, z których opadła już masa przyziemności.
Reymont napisał, że trzeciego dnia przychodzi kryzys. Nasza pielęgniarka patrzy nam bystro w oczy, a jak zauważy coś podejrzanego, każe otworzyć usta i pstryka "doping". Ma też cudowne środki na sraczkę i mazidła na nogi. Codziennie macza igłę w spirytusie i pod latarką przekłuwa nam bąble...Rytuał równie ważny co marsz, modlitwa i program.
Do Nowego Miasta przychodzimy tak skonani, że nie stać nas na zrobienie dodatkowych trzystu metrów do kotłów po zupę. Jakaś litościwa pątniczka oferuje mi bigos: "świeżutki z młodej kapusty, niech siostra bierze". Biorę
to w każdym razie widzimy z perspektywy pielgrzymów, z których opadła już masa przyziemności.<br>Reymont napisał, że trzeciego dnia przychodzi kryzys. Nasza pielęgniarka patrzy nam bystro w oczy, a jak zauważy coś podejrzanego, każe otworzyć usta i pstryka "doping". Ma też cudowne środki na sraczkę i mazidła na nogi. Codziennie macza &lt;page nr=52&gt; igłę w spirytusie i pod latarką przekłuwa nam bąble...Rytuał równie ważny co marsz, modlitwa i program.<br>Do Nowego Miasta przychodzimy tak skonani, że nie stać nas na zrobienie dodatkowych trzystu metrów do kotłów po zupę. Jakaś litościwa pątniczka oferuje mi bigos: "świeżutki z młodej kapusty, niech siostra bierze". Biorę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego