Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
rozum. Niech ban zobaczy, jak wierne ma sługi, jak rozumny lud. Nastąpił wybuch, to prawda, ale i spokojna rzeka też czasem podnosi swe wody. Lecz teraz lud nie krwi wzywa, a pokoju i ręki władczej, ojcowskiej. Żołnierze i grodowi staną się wszak wkrótce współtwórcami wielkiego zwycięstwa. Ich włócznie, pałki i maczugi będą zabijać wrogów.
Spędzono więc wszystkich jeńców w jedno miejsce, dano im jeść, pić, opatrzono rany. Porządek w obozie był tak wielki, taka zapanowała radość po porannych wieściach, takie uniesienie, że nawet przybocznych, powszechnie wszak znienawidzonych za okrucieństwo i przywileje, pozdrawiali ludzie przyjaznymi okrzykami.
Szło ku przedpołudniu, gdy wybrano trzech
rozum. Niech &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt; zobaczy, jak wierne ma sługi, jak rozumny lud. Nastąpił wybuch, to prawda, ale i spokojna rzeka też czasem podnosi swe wody. Lecz teraz lud nie krwi wzywa, a pokoju i ręki władczej, ojcowskiej. Żołnierze i grodowi staną się wszak wkrótce współtwórcami wielkiego zwycięstwa. Ich włócznie, pałki i maczugi będą zabijać wrogów.<br>Spędzono więc wszystkich jeńców w jedno miejsce, dano im jeść, pić, opatrzono rany. Porządek w obozie był tak wielki, taka zapanowała radość po porannych wieściach, takie uniesienie, że nawet przybocznych, powszechnie wszak znienawidzonych za okrucieństwo i przywileje, pozdrawiali ludzie przyjaznymi okrzykami.<br>Szło ku przedpołudniu, gdy wybrano trzech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego