które szczególnie długo miałem zapisane na kartce ręką ojca, jak "Czarodziejska Góra" Manna, czy "Spór od sierżanta Griszę" Arnolda Zweiga. Nie dorosłem, niestety, za jego życia do "Czarodziejskiej Góry". Nie pogawędziliśmy sobie z nim, może nie tyle o sporach Naphty z Settembrinim, co o jednej z moich ulubionych heroim powieściowych, madame Chauchat... Nie pamiętam już dlaczego tej nocy nie spałem w swoim pokoju, ale w salonie przylegającym do sypialni rodziców. Szarzało już, kiedy obudził mnie dobiegający zza uchylonych drzwi przerażający odgłos. Skrzep, który przez kilka dni nieubłaganie, choć teraz bezboleśnie wędrował nadal, dotarł do serca. Ojciec dusił się. Wbiegła macocha i