Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
pisma, kierując ten tekst do jednej z Pań współpracownic, nie wynika z chęci polemiki. Chcecie - czytajcie, nie chcecie - nie czytajcie. Jednak sprawa trapi mnie okropecznie, co by uniknąć tu bardziej dosadnych stwierdzeń. Czytuję Cosmo sporadycznie, jednak za każdym razem bardzo wnikliwie. Fakt, to stwierdzam osobiście, jesteście jednym z nielicznych konkretnych magazynów dla kobiet. Numer wrześniowy - on to sprawił, że zawyłem wściekły, a i rozżalony jednocześnie. Czytawszy od okładki do okładki, musiałem natknąć się na artykuł Pani Magdaleny Środy "Czy Pani jest wiedźmą?". "O jejku! Jej!" - krzyknę tu cytując pokrętnie dość panią Yennefer, nomen omen też wiedźmę, którą to pan Sapkowski do
pisma, kierując ten tekst do jednej z Pań współpracownic, nie wynika z chęci polemiki. Chcecie - czytajcie, nie chcecie - nie czytajcie. Jednak sprawa trapi mnie <orig>okropecznie</>, co by uniknąć tu bardziej dosadnych stwierdzeń. Czytuję Cosmo sporadycznie, jednak za każdym razem bardzo wnikliwie. Fakt, to stwierdzam osobiście, jesteście jednym z nielicznych konkretnych magazynów dla kobiet. Numer wrześniowy - on to sprawił, że zawyłem wściekły, a i rozżalony jednocześnie. <orig>Czytawszy</> od okładki do okładki, musiałem natknąć się na artykuł Pani Magdaleny Środy "Czy Pani jest wiedźmą?". "O jejku! Jej!" - krzyknę tu cytując pokrętnie dość panią Yennefer, <foreign>nomen omen</> też wiedźmę, którą to pan Sapkowski do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego