Typ tekstu: Książka
Autor: Fiedler Arkady
Tytuł: Dywizjon 303
Rok: 1942
czarownicy. Wróg, bezsilny w swej wściekłości i w swym przerażeniu, szamotał się i już nie mógł zerwać niewidzialnych sieci, w które go spętano. Zdawało mu się w zarozumiałości, że świat rozszarpie i wszystkich podepce, a oto sam był jak zwierz na uwięzi. Oto dzika bestia, ugodzona śmiertelnym harpunem, trzymana na magicznej linie, nie mogła się wyrwać, tańczyła jak wariat i tak w nieprzytomnym tańcu mimowolny hołd składała swemu zwycięzcy.

Łokuciewski domyślał się, co zaszło: nie tylko uszkodził silnik bombowca, lecz zapewne zranił ciężko pilota, który dzierżąc nadal ster w kurczowych dłoniach, konwulsje swej agonii przelewał na cały samolot. Łokuciewski nie spuszczał
czarownicy. Wróg, bezsilny w swej wściekłości i w swym przerażeniu, szamotał się i już nie mógł zerwać niewidzialnych sieci, w które go spętano. Zdawało mu się w zarozumiałości, że świat rozszarpie i wszystkich podepce, a oto sam był jak zwierz na uwięzi. Oto dzika bestia, ugodzona śmiertelnym harpunem, trzymana na magicznej linie, nie mogła się wyrwać, tańczyła jak wariat i tak w nieprzytomnym tańcu mimowolny hołd składała swemu zwycięzcy.<br><br>Łokuciewski domyślał się, co zaszło: nie tylko uszkodził silnik bombowca, lecz zapewne zranił ciężko pilota, który dzierżąc nadal ster w kurczowych dłoniach, konwulsje swej agonii przelewał na cały samolot. Łokuciewski nie spuszczał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego