Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
skądś pojawiły się gotowane jajka i placki.
"Czym to przedtem było?" - pomyślałem.Stworzyciel wyszczerzył zęby w uśmiechu.
"Lepiej nie wiedzieć. Teraz jest tym, czym jest. Jedz, czekają cię ciężkie godziny."
Więc miało boleć? Trudno, spodziewałem się tego.
Nie bolało, ale nie jestem pewien, czy nie wolałbym bolesnej operacji od psychicznego magla, przez który przepuścił mnie Stworzyciel. Egzamin w Kręgu to w porównaniu z tym błahostka. Pływak (w końcu raczył się przedstawić) kazał mi tworzyć iluzje. Zaczął od łatwych, ale następne były coraz trudniejsze. Przywoływałem przedmioty, rośliny i zwierzęta. Pływak dokładnie sprawdzał ich właściwości.
Kazał mi utrzymywać kilkanaście wizji w pełnym wymiarze
skądś pojawiły się gotowane jajka i placki.<br>"Czym to przedtem było?" - pomyślałem.Stworzyciel wyszczerzył zęby w uśmiechu.<br>"Lepiej nie wiedzieć. Teraz jest tym, czym jest. Jedz, czekają cię ciężkie godziny."<br>Więc miało boleć? Trudno, spodziewałem się tego.<br>Nie bolało, ale nie jestem pewien, czy nie wolałbym bolesnej operacji od psychicznego magla, przez który przepuścił mnie Stworzyciel. Egzamin w Kręgu to w porównaniu z tym błahostka. Pływak (w końcu raczył się przedstawić) kazał mi tworzyć iluzje. Zaczął od łatwych, ale następne były coraz trudniejsze. Przywoływałem przedmioty, rośliny i zwierzęta. Pływak dokładnie sprawdzał ich właściwości.<br>Kazał mi utrzymywać kilkanaście wizji w pełnym wymiarze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego