Dwadzieścia lat po wojnie wyzwoleńczej towarzysz Gono nie potrafi się rozstać ani z mundurowym strojem, ani z imponującym czerwonym Jaguarem, chyba rówieśnikiem niepodległego Zimbabwe. - Widzisz, czym jeżdżę - powie nazajutrz - a przecież nie znoszę Anglii... Na razie jednak żąda wszelkich możliwych dokumentów, sprawdza, czy przypadkiem nie działa schowany w kieszeni malutki magnetofon; najwyraźniej nie chce tu gości. Daje jednak nadzieję na jutro, bez gwarancji. Jutro zaczyna się od zapraszającego gestu strażników: a tam, objeżdżajcie ten szlaban bokiem... Ale ani zdjęć, ani nagrań. - Ziemia, ziemia - powtarzają weterani. - Nie jesteśmy agresywni, jesteśmy raczej cierpliwi; tyle lat czekania. Co ciebie tu przyniosło z tej, jak