ten chłopak - mógłby sobie siedzieć w portierni i niczym się nie denerwować. Ale, ho-ho, jedna zwyczajna uwaga i proszę, nasz młody człowiek od razu obrażony, robi minę ministra. - Pakuj manatki i jazda stąd! - huknął woźny.<br>Pozamykał starannie okna, odczekał, aż smarkacz zbierze swoje rzeczy i wyjmie kasetę ze szkolnego magnetofonu. O! Właśnie! - Dobrze, że go tknęło i przyszedł, jeszcze by czasem magnetofon znikł - i co wtedy? Chłopak niby grzeczny, ułożony, miły - ale kto go tam wie. Tyle się teraz słyszy o kradzieżach i napadach, czysta zgroza. Dożył człowiek czasów, kiedy w Polsce grasują <page nr=11> bandyci i nawet dzieciaki z porządnych domów