Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
moja kuzynka gwałtownie zaczęła dawać mi znaki, żebym tego nie robił. Wyszliśmy przed dom.
- To on?
Tola zacisnęła usta. Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła przez podwórko do stodoły, która zamykała obejście od zachodu. Zbudował ją jeszcze wujek Roch. Od kiedy Zdzichu rozbił fiata, stała pusta. Teraz jednak w półmroku majaczyły w niej jakieś kształty. Poczułem mocny zapach konia - wilgotną sierść, świeże końskie pączki.
Tola otworzyła jedno skrzydło wrót, wpuszczając światło do środka. Większą część klepiska zajmował wóz, staroświecki, na drewnianych kołach z metalowymi obręczami. Obok, przywiązany do kłonicy, stał gniady koń. W poprzek drewnianych burt wozu, na desce służącej do
moja kuzynka gwałtownie zaczęła dawać mi znaki, żebym tego nie robił. Wyszliśmy przed dom. <br>- To on?<br>Tola zacisnęła usta. Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła przez podwórko do stodoły, która zamykała obejście od zachodu. Zbudował ją jeszcze wujek Roch. Od kiedy Zdzichu rozbił fiata, stała pusta. Teraz jednak w półmroku majaczyły w niej jakieś kształty. Poczułem mocny zapach konia - wilgotną sierść, świeże końskie pączki. <br>Tola otworzyła jedno skrzydło wrót, wpuszczając światło do środka. Większą część klepiska zajmował wóz, staroświecki, na drewnianych kołach z metalowymi obręczami. Obok, przywiązany do kłonicy, stał gniady koń. W poprzek drewnianych burt wozu, na desce służącej do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego