dyrekcja kazała sporządzić potiomkinowskiego słonia z gumy, do nadymania. Co było dalej i czym skończyły się zoologiczne eksperymenty tamtej epoki, wie dziś każdy - może z wyjątkiem mieszkańców Korei Północnej oraz czytelników "Trybuny". Odwieczny, uporczywy sceptycyzm Mrożka ma jednak uzasadnienie także w naszych czasach, przynajmniej w dziedzinie sztuki, gdzie znów zamiast majestatycznych słoni tryumfują rozhasane króliki. <br><br>"Piosenka jest dobrą inwestycją" - donosiła ostatnio polska prasa w ślad za tygodnikiem "The Economist". Opisywane transakcje dotyczyły wykupywania przez wielkie fundusze inwestycyjne praw do utworów muzycznych - a tym samym praw do dochodów uzyskiwanych z odtwarzania muzyki w mediach, filmach, Internecie i grach komputerowych. Na takiej właśnie