Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
nięgo. Kilkanaście par oczu przeprowadziło ich ciekawie. Chudzielec poprowadził ich w głąb piekła. Wśród maszyn wyjących rozmaitymi głosami sterczała, niby budka sternika, oszklona kabina majstra. Majstrowi towarzyszył starzec o twarzy obwisłej jak morda wyżła. Był to jeden z braci Bergów, zwany "pierwszym". Popatrzył na chłopców i kiwnął głową, wobec czego majster chrząknął i puknął ołówkiem w rajzbret.
- Sylwek - zwrócił się do chłopca wyrośniętego z ubrania - tego... - wskazał na Jurka - daj Szymczykowi, a tego... - wskazał na Stacha - ojcu do tarczówki. Niech odbiera, a przedtem niech wyrzuci trociny.
Sylwek pozostawił ich własnemu przemysłowi zaraz za drzwiami majstrowej kabiny, ponieważ ktoś wrzasnął ze stolarni
nięgo. Kilkanaście par oczu przeprowadziło ich ciekawie. Chudzielec poprowadził ich w głąb piekła. Wśród maszyn wyjących rozmaitymi głosami sterczała, niby budka sternika, oszklona kabina majstra. Majstrowi towarzyszył starzec o twarzy obwisłej jak morda wyżła. Był to jeden z braci Bergów, zwany "pierwszym". Popatrzył na chłopców i kiwnął głową, wobec czego majster chrząknął i puknął ołówkiem w rajzbret.<br>- Sylwek - zwrócił się do chłopca wyrośniętego z ubrania - tego... - wskazał na Jurka - daj Szymczykowi, a tego... - wskazał na Stacha - ojcu do tarczówki. Niech odbiera, a przedtem niech wyrzuci trociny.<br>Sylwek pozostawił ich własnemu przemysłowi zaraz za drzwiami majstrowej kabiny, ponieważ ktoś wrzasnął ze stolarni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego