Kiedy prowadziłem... no wojsko... pluton, kompanię... w ogóle... różnie się prowadziło. Czasem trzeba by-ło kolegę zastąpić. Wie pani ... ,,na prawo patrz". I wszyscy pa-trzą na prawo (śmieje się) z wyjątkiem marszałka... który patrzył w lewo. Dziwne, co? Ale tak już w wojsku bywa... Pamiętam te okrzyki tłumu... te makowe płaszcze pań... (chrząka)<br>GŁOS MATKI Klarunia, poczęstuj pana Staniego aperitifem.<br>KLARA wstaje, nalewa i podaje Prosze... Aa co to za wstążeczka, jeżeli wolno zapytać?<br>STASIEK smakuje Dziękuję. (uśmiecha się) Pijmy, bo wystygnie! (uśmiechy pań) Aa... to ,,Medal za Wierną Służbę", taki krzyż oficerski... w pewnym sensie od Armii Polskiej... z