Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
po-łudniu... tam ciasteczka po franku... a kawka... prawie jak
w Ziemiańskiej... to powspominamy dobre czasy. Prosze
o dyrektorową Szkutową zapytać.
UCHODŹCA III Bardzo pani dyrektorowej dziękuję.
UCHODŹCA IV do UCHODŹCZYNI II Ja chyba też... w czasie defilady... z mego konia widziałem... (zawraca tęsknie ,,oczyma") tak... na pewno widziałem ten makowy płaszczyk! One też tu sie pokażą. Lada miesiąc, lada dzień... zobaczy pani...
A... ta YWKA - to niesłychanie humani... tego organizacja. Pewnie pozwolę tam zachodzić moim oficerom, ale zanim co - muszę osobiście instytucję tę skontrolować. (do siebie) Po franku ciastka...
Głosy UCHODŹCÓW coraz bardziej senne i szczęśliwe.
PANI BOGUSIA Wiśniowieccy... tak
po-łudniu... tam ciasteczka po franku... a kawka... prawie jak<br>w Ziemiańskiej... to powspominamy dobre czasy. Prosze<br>o dyrektorową Szkutową zapytać.<br>UCHODŹCA III Bardzo pani dyrektorowej dziękuję.<br>UCHODŹCA IV do UCHODŹCZYNI II Ja chyba też... w czasie defilady... z mego konia widziałem... (zawraca tęsknie ,,oczyma") tak... na pewno widziałem ten makowy płaszczyk! One też tu sie pokażą. Lada miesiąc, lada dzień... zobaczy pani...<br>A... ta YWKA - to niesłychanie humani... tego organizacja. Pewnie pozwolę tam zachodzić moim oficerom, ale zanim co - muszę osobiście instytucję tę skontrolować. (do siebie) Po franku ciastka...<br>Głosy UCHODŹCÓW coraz bardziej senne i szczęśliwe.<br>PANI BOGUSIA Wiśniowieccy... tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego