satyny i paciorków, w środku małej kolistej areny blasku, wątły uparty zapaśnik.<br>Jednak wygrał tę drugą rundę, pani Holiczowa musiała zająć się nami.<br>- Wiem już o panach, od Ryśka, ale pomyślałam, że już nie przyjdziecie, - aha, to mała wymówka za gospodę, - no i po co się to tak wykosztowywać, takiemu malcowi dziesięć złotych od razu za pokazanie drogi, - aha, pięć złotych zataił, dostał piętnaście, a ta teraz zedrze z nas za nocleg, - a i pani Pytałowska też do mnie wpadła, też mówiła, - aha, więc już z naszego tu przyjazdu cała sensacja, - no co, Rysiek, co za komedie, nie rycz, chłop taki