płci to "męscy mężczyźni" i "kobiece kobiety", czyli - przekładając to z języka psychologii - twardzi, bezuczuciowi i inteligentni faceci (co to nigdy nie płaczą) i słabiutkie, głupiutkie i nadwrażliwe laleczki (mdlejące przy każdej okazji). Niestety, tacy ludzie - jak wynika z badań - są bardzo schematyczni w swoich reakcjach, a ich zadowolenie z małżeństwa jest nadzwyczaj małe.<br><br>Zmiana nie powinna polegać na zamianie ról, ale na wypośrodkowaniu (jak zazwyczaj, i tu "złoty środek" okazuje się najmądrzejszy...). Jeśli pozwolisz sobie i tej drugiej (ukochanej?) osobie na dopuszczenie do głosu zarówno istniejących w was cech męskich, jak i kobiecych (tak, tak...), okaże się, że rozumiecie się