po moim powrocie. Trzecia osoba z moich znajomych powiadomiła mnie, że nie tylko mnie widziała, ale też, że rozmawiałam po niemiecku. Nie potrzebuję chyba dodawać, że nie mam opla, nie mówię po niemiecku i nie było mnie wtedy w Polsce.<br>- To wszystko? - spytał pułkownik.<br>- Nie. Fakt trzeci: tenże, jak wyżej, małżonek, od pierwszej niemal chwili zadaje mi pytania na temat miejsca ukrycia pieniędzy. Zaproponował mi nadużycie alkoholu i w trakcie tego nadużycia, przeze mnie zresztą symulowanego, wziął mnie w krzyżowy ogień pytań. Jako narzędzia pomocniczego używał atlasu. Fakt czwarty: był bezwzględnie jedynym człowiekiem, który znał termin i sposób mojego powrotu do