prosząc o syna i ślubując, że odda go w służbę świątyni jako nazirejczyka.<br>Godność arcykapłana i sędziego zarazem piastował w tym czasie Heli, mąż nieposzlakowany i bogobojny, ale sędziwy już bardzo i zniedołężniały.<br>Pewnego razu, gdy siedział przed świątynią na zydlu i wygrzewał się w słońcu, spostrzegł rozmodloną Annę. Strapiona małżonka Elkany modliła się żarliwie w sercu, ruszając bezdźwięcznie wargami. Zdziwiło to starca niezmiernie, przywykł bowiem do tego, że pielgrzymi na cały głos wynurzali swe troski i życzenia. Sądził przeto, iż niewiasta przyszła do świątyni pijana, i czynił jej z tego powodu wyrzuty. Anna odpowiedziała mu z należną pokorą:<br>- Nie, panie