klientów tylko cztery tynfy, a i tak nikt nie chciał dać więcej niż dwa. <br>Zbójca splunął jej pod nogi z pogardliwą miną. Angouleme prychnęła znowu, zupełnie jak kotka.<br>- Novosad - powiedziała bezczelnie, biorąc się pod boki. - Do Słowika interes mam.<br>- Ciekawe. Bo on do ciebie też.<br>- Zawrzyj gębę i słuchaj, póki mam chęć gadać. Dwa dni temu, milę za Riedbrune, ja i ci oto druhowie moi zarąbaliśmy tego wiedźmina, co był na niego mokry kontrakt. Kapujesz?<br>Novosad popatrzył znacząco po kamratach, potem podciągnął rękawice, otaksował wzrokiem Geralta i Cahira.<br>- Twoi nowi druhowie - powtórzył przeciągle. - Ha, widzę po gębach, że nie kapłani to. Wiedźmina