niczego. Mężczyzna w<br>brązowym to taki nie całkiem mężczyzna. Zakonnicy chodzą w brązowych<br>habitach, a to przecież nie mężczyźni, to już bardziej brązowe pasuje<br>kobietom. Ten znów jakby pierś rozpierał, za jaskrawy, za krzyczący,<br>niemal odpust na nim. Mogłoby się wydawać, że Bóg wie co, a za takim<br>krawatem albo maminsynek, albo zastrachany chłoptyś, i tylko na<br>wstydzie przeważnie się kończy. A ten jakby bez koloru, a ten bardziej<br>by pasował lodziarzowi, nie panu Piotrowi, ten by bardziej do biura, a<br>ten raczej na spacer w zwykły dzień tygodnia, za szary i w kratę. A<br>ten, och, zupełnie bez gustu, nie