Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
z arabskimi podpisami. Chrapał cicho. Nie mieścił się na kanapie (miał jakieś dwa metry wzrostu), gołe stopy opierał na stosie starych ksiąg medycznych.
Voestleven i Daniel wymienili spojrzenia. Śpi; może rzeczywiście nie ma powodów do obaw.
Voestleven wykonała ręką nieskoordynowany ruch - kilka kropel ciepłej deszczówki padło doktorowi na powiekę, usiadł mamrocząc przekleństwa.
- Gdzie samochód? - spytała Voestleven. Po drodze minęli wiatę garażową.
- Co? Cholera, zabrudzicie mi podłogę.
- Doktorze Ducheé...
- Zapakowałem ich i wyekspediowałem do miasta. Znaczy Noudi i Rekize z małymi. Mogłabyś mi z łaski swojej podać... Dzięki. - Ducheé był praktykującym alkoholikiem. - Dziesięć tysięcy to, przyznaję, sumka nie do pogardzenia, ale mogę
z arabskimi podpisami. Chrapał cicho. Nie mieścił się na kanapie (miał jakieś dwa metry wzrostu), gołe stopy opierał na stosie starych ksiąg medycznych. <br>Voestleven i Daniel wymienili spojrzenia. Śpi; może rzeczywiście nie ma powodów do obaw. <br>Voestleven wykonała ręką nieskoordynowany ruch - kilka kropel ciepłej deszczówki padło doktorowi na powiekę, usiadł mamrocząc przekleństwa. <br>- Gdzie samochód? - spytała Voestleven. Po drodze minęli wiatę garażową. <br>- Co? Cholera, zabrudzicie mi podłogę. <br>- Doktorze Ducheé... <br>- Zapakowałem ich i wyekspediowałem do miasta. Znaczy Noudi i Rekize z małymi. Mogłabyś mi z łaski swojej podać... Dzięki. - Ducheé był praktykującym alkoholikiem. - Dziesięć tysięcy to, przyznaję, sumka nie do pogardzenia, ale mogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego